wtorek, 4 czerwca 2019

Bieszczady 2019.

Nigdy nie byłem w Bieszczadach.
Mam 31 lat, z Krakowa jedzie sie tam +/- 3godziny, a moja stopa nigdy tam nie postała.


Ostatnimi czasu dużo przebywam w delegacji, jeźdżę samochodem, koleją, latam, niepotrzebne skreślić. Kilometr do kilometra i nagle okazuje się, że kilka razy mógłbym już objechać równik.
Podróże służbowe charakteryzuje inny rodzaj poznawania świata niż podróże wakacyjne - służbowo bowiem więcej zwiedza się biur, z minimalnym naciskiem na krajoznawczy aspekt turystyki.


Wróciłem właśnie z UK, zbliżał się weekend i zamiast spokojnie odpoczywać postanowiłem że z dobrze juz znanym kolegą Pawłem udać się w Bieszczady do Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej w Czarnej. Miejsce kultowe, ale dla mnie dziewicze.
Mój F800GS zastrajkował - dopadła go trudnodiagnozowalna usterka silnika. Postanowiłem więc skorzystać z możłiwości wypożyczenia sprzętu w BMW Dobrzański. Przejrzałem ofertę i podjechałem do salonu ustalic szczegóły.
Wybór padł na F850GSA, któy dopiero co wyjechał z fabryki.
Specyfikacja tu: KLIK



Po podpisaniu stosownych dokumentów, wpłąceniu zaliczki, instruktażu przez pracownika salonu dosiadłem Adwenczera. Następnego dnia około 0730 spotkałem się z moim moto kolegą Pawłem na stacji w Brzesku, skąd (tradycyjnie juz) ruszyliśmy w dalszą drogę. Następnie drogą 75na Nowy Sącz, potem do Gródka nad Dunajcem i E371 na Dukle.


 Polska wiosną ma niesamowity urok. Jeżeli tylko nie jesteś alergikiem, doceniasz kwitnącą rośłinność na każdym kroku. Dzień był wybitny na podróż, dobra temperatura, nie za ostre słońce, kilometry nawijały się na licznyk niemal "same".
Tuż przed dojazdem do BPM spotkało nas oberwanie chmury - 15minut deszczu i gradu wystaczyło, żebym nie musiał brać przysznica ;-)
Pamiętajcie, odzież przeciwdeszczowa działa jedynie wtedy, gdy odpowiednio wcześnie ją ubierzecie. W innych przypadkach jest bezużyteczna.



Przemoczeni ale zadowoleni zajęliśmy drewutnie, czekaliśmy na przejscie chmury bo wypadało cos zjeśc. Bliżej wieczora BPM zapełniała się gośćmi. Razem zasiedlismy do wieczerzy, żartom i opowieściom nie było końca.

Nastepnego dnia kontynuowaliśmy trasę Wielką Pętlą Bieszczadzką. Niezłe widoki, malowniczość i średni stopień zaawansowania w zupełności mnie wystarczał. podsumowaniem dnia był posiłek w MotoMyczkach - miejscu przyjaznym motocyklistom. Na trasie powrotnej znów spotkała nas nawałnica. Autostrada zamieniła się dosłownie w rzeke. Były momenty strachu, ale w szczycie nawałnicy zatrzymaliśmy się, by przeczekać burzę pod mostem. Woźcie ze zoba zółte kamizelki -  w takich trudnych warunkach, gdy trzeba jechać, bardzo się przydają i poprawiają widoczność.



Po wyjechaniu na A4 zaczeło się przejaśniać, po ciezkiej ulewie, nastąpiła jazda w ciężkim słońcu. Zadzwiające jak pogoda w PL moze się szybko zmieniać. Motomyczki, Szybowisko, pare punktów widokowych, Polańczyk i jazda wzdłóż Soliny i lądujący bocian tuż koło mnie na drodze  - to główne atrakcje 2 dnia jazdy.


Szybkie podsumowanie BMW F850GSA:

- nie zauważyłem
+ przycisk SOS (kontakt z koordynatorem na wypadek awarii, lub w razie wykrycia upadku/ wypadku centrum koordynujace wysyła służby na miejsce). Po jeździe w deszczu wyskakiwał błąd SOS. Noi działa tylko w zasięgu sieci GSM. Planujesz Kazachstan, czy Pamir - daruj sobie ten gadżet.
+ Quickshifter (pierwszy raz z tym jeździłęm, no bajka)
+ spalanie 4.7l/100km (poza autostradą, tam spalanie rosło, ale dalej do akceptowalnych danych)
+ duzy bak = duzy zasięg
+ wysoka kultura pracy silnika, fajny "dół" (coś, czego nie mam na codzień w f800gs)
+ujemny - ilość elektroniki. Mnie wystarczają podstawy. Osobiście uważam, ze w F850GSA jest rego za dużo, a pokrętło do sterowania danymi na wyswietlacu TFT to pewie bedzie pierwsza rzecz, która się tam będzie "pieprzyć"
+ niepozorna, regulowana w dwóch płaszczynach szyba - świetnie chroniła od wiatru, owadów i deszczu. Bardzo przemyślana rzecz na długie przeloty autostradowe



  • Tempomat - nie używałem, ale był.
  • Fajny kolor
  • Dobry design
  • Szeroki - bardzo przypomina R1200GS (tylko nie odstają "cycki")


Podsumowanie wypożyczenia:
  • Kaucja 2000zł
  • Wypożyczenie moto: 890zł
  • Limit km: 500 (weekend)
  • Dopłąta z km: 370zł
  • podsumowując: dobry limit, ale cena za wynajem wysoka. Jednak dzięki temu możemy pojeździc nowym motocyklem i sprawdzic go w trasie. Standardowe wypozyczalnia dają około 150km limitu dziennego, wiec 500 na weekend powinno większości znas wystarczyć.
Nawinęliśmy w  weekend około 700km, byłem swiadomy dopłaty, a koszt wypożyczenia był zaplanowany w budżecie - zatem jakoś specjalnie tego nie odczułem.


Sama procedura zdania motocykla, zwrotu kaucji itp bez większych zarzutów, wiec szczerze polecam BMW Dobrzański. Pełna oferta wynajmu po klikniećiu w link do salonu.


Biorąc jednak pod uwagę stres z posiadania między nogami nie swojej maszyny, ryzyka wynikajacego z niskiej znajomosci nowego sprzętu i różnych innych sytuacji życiowych (typu: przekroczenie interwalu serwisowego, kolizja, paciak +zniszczenia) dochodze do wniosku, ze warto w takie trasy jak ta po Bieszczadach jechać swoim własnym sprzętem. Nie mogę się doczekać, kiedy F800GS wróci do mnie od Dr. Johana ;-)
trzymajcie kciuki!
Pozdrawiam

Ps. Może Ci sie zdawac, ze to post sponsorowany. Wydaje Ci sie.