niedziela, 5 sierpnia 2018

Bolesna pobudka

 Dzien pierwszy to bolesna pobudka o 04:00, spotkanie w Brzesku. Obraliśmy azymut na Muszynke, gdzie przekroczyliśmy granicę ze Słowacją. Warunki pogodowe na trasie różne, od deszczu i chłodu, po 30 stopni na Węgrzech.
Na węgierskiej M3 oderwała mi się naszywka klubu Vstrom - wniosek jest jeden - nie używać kleju do materialów. Nic nie zastąpi igły i nitki.
Na granicy z Rumunią wymieniliśmy poglądy z paroma Węgrami o przyjaźni polsko - węgierskiej i dalej w trasę... Pierwszego dnia głównym załozeniem było wykręcenie jak najwiekszego przebiegu dziennego.
Dojeżdzając do Transalpiny podjęliśmy decyzje, ze po 700km w siodle nie spimy w namiocie. Paweł znalazł szybko na Bookingu obiekt Vila ADR. Za noc zapłaciliśmy w przeliczeniu 100zł, warunki jak na cenę bardzo dobre, zadbany i czysty pokój, prysznic, dostęp do kuchni. Dodatkowo dozorowany parking sprawił, że spało się komfortowo..
Namiar: Vila ADR
Trasa dzień 1, ź: maps.google.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz